odwiedzili nas

odwiedzili nas

    W środę odwiedzili nas panowie Marcin Janos Krawczyk i Przemysław Siemion. Pan Marcin, o ile zdobędzie środki, nakręci dokument z budowy i podróży jachtu. Na razie utrwala na taśmie to, co było niezbędne, m. in. pogrzeb Ojca Bogusława. Pan Marcin jest sprawcą kilku już dokumentów. Śledzi nasze poczynania, kibicuje im. Wydaje się, że wierzy w ostateczne powodzenie dzieła tak jak my! Jest także aktorem.

panowie Edek i Kazimierz

panowie Edek i Kazimierz

Panowie Edek i Kazimierz na tle dzieła, które wykonali szybko i fachowo! Pan Kazimierz, ten wyższy, pierwszy raz uczestniczył w pracy związanej jakoś ze statkiem. Ujawnił pan Kazimierz przy tej pracy takie talenty - fachowość, zorganizowanie, precyzję, że byłem autentycznie zdumiony. Chciałbym pozyskać go do budowy jachtu. Nie wiem tylko, czy będzie chciał? Pan Edek za to często już nam pomagał. Stale kreci się na terenie stoczni i sam wie najlepiej co trzeba uporządkować, co przestawić, gdzie śnieg odgarnąć gdzie poprawić plandekę, co wyrzucić na złom!

bannery naszych dobroczyńców

bannery naszych dobroczyńców

I panowie w ostatniej fazie prac przy przyczepianiu bannerów na murze naszej posesji. Mimo, że mur jest długi, jestem pewien, że zapełnimy go w całości i trzeba będzie jeszcze coś wymyślić, tak wielka jest ofiarność Polaków! Ale nie tylko Polaków. Niedługo, po sfinalizowaniu dzieła, opowiem jakie międzynarodowe kręgi zatacza akcja budowy szkunera gaflowego przez bezdomnych w warszawskim Ursusie...

przyszywanie nowego dachu

przyszywanie nowego dachu

Panowie Mundek i Sławek Michalski przyszywają nowy dach naszego namiotu. Mogło się to stać dzięki wspaniałomyślności naszych dobroczyńców - szefów firm, których bannery pokazano na następnym zdjęciu. Są to firmy: PLANDEKI RASZYN i PLASTICS GROUP.

Pan Witek przy spływnikach...

Pan Witek przy spływnikach...

Z pewnych względów pan Witek chciał pozostać incognito. Dokuczyło mu życie, a właściwie ludzie w tym życiu i instytucje... Wiele życiorysów zwichnął ustrój słusznie miniony, poprzetrącał kręgosłupy. Ci, którzy prawdziwie zetknęli się z jego realiami mogą i dziś nie ufać władzom, służbom i okolicznościom. Świat postrzegamy na tyle sposobów ile oczu patrzy. Kto ma rację?

spływniki pokładu

spływniki pokładu

Są to otwory w nadburciu, służące do odprowadzania wody z pokładu. Dla dobrego efektu estetycznego ich proporcje zostały starannie dobrane. Poczyniono także obliczenia łącznej powierzchni spływników, w celu spełnienia wymagań PRS. Do wzoru na łączną powierzchnię spływników - szpigatów wchodzi powierzchnia pokładu i wysokość nadburcia. Chodzi o czas, w jakim opróżni się pokład z wody w razie całkowitego zalania...

pani Małgosia Zygnerska i Mrówa

pani Małgosia Zygnerska i Mrówa

Pani Małgosia ma trzy córki. Najmłodsza to Zosia, urodziła się w maju 2009. Marysia ma 5 lat a Julia chodzi już do pierwszej klasy! Pani Małgosia postanowiła, dla dobra rodziny nie skracać urlopu macierzyńskiego, a raczej go wydłużyć... Pani Małgosia Jest kobietą niezwykle silną. Jej zrównoważenie, spokój ducha i łagodna stanowczość sprawiają, że wszystko dokoła pani Małgosi odbywa się tak, jak ona chce... Pozornie pozostaje w cieniu spraw i ludzi, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej! Pani Małgosia doskonale wie, jak co ma wyglądać, kto co powinien robić oraz co jest jej powinnością.

pani Marta...

pani Marta...

Nasza Martusia. Mała skromna istota. Miała wielkie zadanie ogarnąć szybko wszystko, co dzieje się w biurze Pensjonatu. Miała chwilowo zastąpić Gosię, która odchodziła na urlop macierzyński. Szybko okazało się, że misja potrzebuje jej na stałe. Marta jest już specjalistą od wychodzenia z bezdomności (specjalność umarzanie długów). Stanowczość małej Marty już nie zadziwia a wprawia w zadumę. Doskonale wpisała się w życie misji, bo nie zna rzeczy nie do zrobienia.

tekst: Adriana Porowska

"Matka Adriana", Porowska

"Matka Adriana", Porowska

Adriana Porowska - pełnomocnik Kamiliańsiej Misji Pomocy Społecznej od czasu, gdy zbrakło Ojca Bogusława. Przez panów nazwana po jakimś czasie "Matką Adrianą". Przyjęła z godnością ten honorowy tytuł...

Pani Ada jest kobietą niepospolicie inteligentną i skuteczną w działaniu. Potrafi rozmawiać z każdym. Nie pozwala, by do rozmowy zakradły się tematy poboczne. Jest konkretna, szybka, jasna. Nie ma problemów z podejmowaniem decyzji. Jest typem kobiety, o których się mówi, że "gdzie diabeł może, tam... itd" Przy czym młodość i osobisty wdzięk mają tutaj też swoje zasługi...

Ojciec Bogusław Paleczny M.I.

Ojciec Bogusław Paleczny M.I.

moja notatka z dnia 30-12-2009 r. w zeszycie: "Śnił mi się dzisiaj Ojciec Bogusław. - Witaj! Musimy koniecznie porozmawiać! - Chodźmy, rzekł. W drodze, wewnątrz budynku podobnego może do szkoły - jasnego i przestronnego, spotkaliśmy niewiele osób. - Czy wiesz, że krąży u nas plotka, żeś zmarł, na zawał serca?! - Tak wiem - powiedział z cieniem uśmiechu na ustach. Z jego postaci bił hart ducha, męstwo i moc. Była to moc cicha i skromna. Cechował ją spokój i skupienie. Tak była pewna siebie, że aż zupełnie schowana, cofnięta, jakby nie chciała się pokazywać!

Sławomir Skrabucha

Sławomir Skrabucha

Sławomir Skrabucha jest tym spawaczem, który podjął się zespawać nasz statek szczelnie. Nie bał się - mimo, że wszystkie spoiny poszycia zewnętrznego będą sprawdzane przez PRS na szczelność, a niektóre na okoliczność wystąpienia ew. błędów spawalniczych także! Po całkowitym zmontowaniu elementów poszycia przystąpiliśmy więc do połączenia blach tak, jak to jest zalecane w dokumentacji. Chodzi o kolejność, pozycję, rodzaj i grubość spoin. Spawanie musiało być dwustronne. Spoina ciągła.

Pan Zdzisław. Zawsze uśmiechnięty!

Pan Zdzisław. Zawsze uśmiechnięty!

Pan Zdzisław był u nas krótko. Może nawet dwa razy. Jest bardzo cenionym fachowcem, świetnym pracownikiem. Zawsze, jak się trochę "odkuje" z bezdomnej poniewierki - ucieka do światowego życia... Ma Pensjonat Św. Łazarza b. wysoki współczynnik wychodzenia z bezdomności. Co roku 20% mieszkańców Pensjonatu usamodzielnia się. Doczekują się mieszkań socjalnych, zastępczych, różnych. Bardzo liczni pracuję. Mają stałe angaże.

- trzeba wam dobrego spawacza?

- trzeba wam dobrego spawacza?

Pan Sławomir Michalski. Spokojny, życzliwy, pracowity, niezłomny. Czasem, na koniec dnia pracy wyglądał jak górnik z twarzą czarną od spawania i szlifowania! W ciszy, bez robienia zamętu wokół swojego zajęcia wytrwale pracuje całymi dniami z fantastycznym efektem w postaci dziesiątków, czy raczej setek zmontowanych detali. Raz mnie zaskoczył bardzo! - P. Sławek ma papiery mistrzowskie. Fakt, że gdzieś zaginęły i teraz je odbudowujemy. Więc zaskoczył mnie, gdy powiedziałem, że sprowadzamy stal gatunku 316 Ti. On na to, ze jest to stal chromowo-niklowo-molibdenowa!

Edziu, to musi pasować!...

Edziu, to musi pasować!...

Panowie (od lewej) Edek i Mundek naradzają się przy montażu przedniej ściany pokładówki. Długo nie chciała pasować. Pan Mundek nastawiony optymistycznie (on był autorem szablonu i wycinał blachę), p. Edek bardziej sceptyczny - bo nie był autorem szablonu i nie wycinał blachy...Dalsze zdjęcia pokażą, że to optymiści napędzają świat. A przy okazji cytat z Dantego:

Dante Alighieri, Boska Komedia, Pieśń siódma: "[...] W piątym kręgu [piekła]* poeci spotykają potępionych za gniew, zazdrość, pychę i pesymistów**."

mój portret piórkiem czyniony...

mój portret piórkiem czyniony...

Szkuner gaflowy. Sylwetka trochę staromodna.

Bałem się ożaglowania gaflowego. Sądziłem, że będzie miało małą sprawność... Poczytałem trochę i wyszło, że tak, mniejszą niż bermudzkie, ale tylko w najostrzejszych bajdewindach. Ale cóż, od dawna wiem, że dżentelmeni pływają tylko kursami pełnymi... Na kursach od fordewindu do pełnego bajdewindu sprawność ożaglowania gaflowego może być wyższa od bermudzkiego. Może obsługa żagli będzie trochę bardziej skomplikowana, lecz jacht nie jest przeznaczony do żeglugi samotnej. Załoga ma być liczna i ochocza...

Subskrybuje zawartość