druga strona medalu

druga strona medalu


A z zewnątrz to wyglądało tak. Za dmuchawą rura rozszerzająca się, spływająca aż do ziemi. Dzięki rozszerzaniu się rury prędkość "wydmuchu" ma maleć a pył osiadać. Opracowanie i wykonanie Pana Karola. Tak też było.

Szczęściły nam wiatry niezbyt silne z kierunków południowych i południowo-zachodnich. Przez cały poprzedni tydzień. Dzięki nim resztki kurzu szły na gruzowiska po ursuskich halach, nie zaś na domy mieszkalne.

Cały statek jest odsłonięty, a nie jak przy piaskowaniu strony zewnętrznej spowity w niebieski całun.

W trzech ostatnich oknach na rufie światła w minioną sobotę paliły się do godz. 2330. Malowaliśmy pędzlami pierwszą warstwę. Kolor czerwony-tlenkowy. Była to ciężka praca ale udało się ją skończyć.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu!