styczeń 2009, widok w stronę rufy

styczeń 2009, widok w stronę rufy


Okna widoczne za rufą, to okna pierwszego piętra tzw. "szpitalki" - budynku, który Ojciec Bogusław zamyślił jako szpital dla bezdomnych - miejsce, gdzie znajdą pomoc medyczną i pociechę chorzy bezdomni, nieubezpieczeni. Budynek ten jest jeszcze przed generalnym remontem, ale ma już nowy dach i okna. Tynki w środku są skute. Suszy się i czeka na przypływ środków na jego restaurację. Tymczasem stanowi zaplecze naszej stoczni... Nie mamy tam co trzymać, bo brak nam materiałów i narzędzi, ale zawsze jest gdzie kawę wypić i rozgrzać ręce.

Stan jachtu - jak na poprzednim zdjęciu, tylko widok od strony dziobu. Brak ostatniego pasa burtowego i pawęży, czego teraz nie widać, bo ściany siłowni zasłaniają jej miejsce. Na złączeniu obła i burt widać montażowe blaszki, które przyspawane co ok. pół metra z obu stron poszycia pasa obłowego pozwoliły na postawienie jak "na ostrzu noża" kolejnego pasa - burty. Teraz działania będą polegać na zmniejszeniu tej szczeliny do <= 3 mm, przy zachowaniu przylegania do głównych usztywnień i sczepieniu spoinami montażowymi.

Pasy burty - dziobowy i śródokręcia w tej chwili zachodzą na siebie "na zakładkę". Miejsce ich styku wyznaczy pion. Przetnie się wtedy jednym cięciem oba pasy i powstanie szczelina grubości użytej tarczy do ciecia... Znowu dociąganie do usztywnień i sczepianie. Tę robotę wykonywał prawie zawsze p. Edek. Rama wręgowa nr 4 wymaga jeszcze korekty. Jest przecięta w dwóch miejscach. Widać w ramie nr III - przednia ściana siłowni - otwór na drzwi dla niewielkiego mechanika, a może mechanika-elektryka?

Większość desek na podłodze ma długość 4 m. Jest gdzie pobiegać, prawda? Większość słupów podtrzymujących pokładnikową część ram to słupy robocze. Ostatecznie pozostaną dwa.