zbiornik wody integralny...

zbiornik wody integralny...


Tylko jachty stalowe, to prawdziwie suche jachty. Oczywiście też muszą być w dobrym stanie. Byłem właśnie na rejsie. Popsuło się wszystko - kolejno rolfok, rolgrot, silnik. Ten ostatni najpierw kaprysił różnymi usterkami, dopiero na koniec zamilkł ostatecznie. To a`propos dobrego stanu.

Więc tylko stalowe jachty mają całkowicie szczelne poszycie i można to poszycie wykorzystać na ścianki zbiorników wewnątrz kadłuba. Takie zbiorniki nazywamy integralnymi. Trudno o bardziej oszczędną kopncepcję. Na zdjęciu zbiornik wodny. Skłąda sie dwoch części - 0,7 t i 1,4 t. Razem 2,1 t. Dwie tony wody - to juz coś.

I tak pompki wody będą tylko ręczne lub nożne - w każdym razie "mięśniowe". Nie widzę innego sposobu na oszczędzanie wody. W długich przelotach to konieczność. Kiedy z kranu leci jak w domu nieraz mogłem zaobserwować marynarzą, który czyścił zęby bezmyślnie wpatrując się w lecącą strugę wody. Nie udało mi się natomiast nigdy zaobserweować, by ktoś podczas czyszczenia zębów rytmicznie pompował nogą, by się na tę strużkę też, nawet refleksyjnie, popatrzeć. Albo kuk zagadał się przy zmywaniu, a kran otwarty...

Dwa razy w życiu zameldowano mi w morzu: "zbiorniki wody są puste". Włos się jeży na głowie. W obu wypadkach był to alarm fałszywy.

A kiedyś było tak: szliśmy w szećciodniowym przelocie małym jachtem. Zaleciłem oszczędzanie wody. Handszpak do napełnienia zbiornika rozchodowego w kambuzie wydawałem raz na dobę. Widząc, jak Elka idzie na rufę w jednej ręce trzymając szczoteczkę do zębów, a w drugiej półlitrowy kubek wypełniony po brzegi slodką wodą, zapytałem uszczypliwie - "Eluniu, idziesz myć zęby, czy się kąpać?" Natychmiast strzeliła focha i mówi: "To ja mogę od dzisiaj płukać zęby morską widą!". "Proszę bardzo!" - odpowiadam. Elka - "A co mam zrobiś z tą wodą z kubka?" -"Zlej ją do czajnika w kuchni". Znonwu widzę, jak Elka idzie myć zęby. Tym razem, wody, której nie oszczędzaliśmy wcale, w kubku miała mniej niż pół!