dziś nabrałem trochę ciała...

dziś nabrałem trochę ciała...


To zdjęcie wykonano 20 października 2009 r. z okna na pierwszym piętrze budynku stanowiącego zaplecze "stoczni".

Owalny otwór w części rufowej, to jedno z trzech planowanych w tym pomieszczeniu i na tym poziomie okien. Tuż nad oknem, ale poniżej miejsca przenikania się powierzchni, mamy jaśniejszą poziomą linię, która jest śladem spawania do burt i pawęży pokładu rufowego. Wysokość nadburcia litego w tym miejscu wynosi 65 cm. Dodając 30 cm. stójek sztormrelingu plus ok 5 cm łącznie na grubość rury wieńczącej nadburcie i samej poręczy - otrzymujemy wysokość "bariery" ochronnej na rufie równą cm 100.

Zrezygnowano z klasycznego kokpitu w postaci wanny, chroniącej sternika. Stanowiłaby ona zbyt dużą przeszkodę w komunikacji na rufie a ponadto "przecinała" swoją objętością pomieszczenie rufowe, które oprócz kabiny kapitana stanowić będzie także pomieszczenie reprezentacyjne jachtu.

Na tylnej ścianie "pokładówki" jak każe tę nadbudowę nazywać PRS, umieszczone zostaną dwa koła sterowe. Widać nawet słaby, kredą narysowany krzyż wyznaczający oś prawoburtowego koła.

Trylinka, na której stoi łoże montażowe jachtu jest mniejsza, niż ta, którą można najpowszechniej spotkać. Pośrodku długości jachtu, na ziemi, mamy niebieską "wirówkę" - spawarkę prądu stałego o sporej macy. Może ktoś będzie chciał ją kupić? Nam się już dobrze wysłużyła. Teraz jest w lepszym stanie niż była, kiedy ją sami kupiliśmy. Musimy się teraz zaopatrzyć w maszyny stolarskie...

Dziobowe 2 m pokładu nie są na stałe położone, co można również poznać po braku zamocowanych usztywnień nadburcia. Czekaja one - te 2 m - na zrobienie kluz kotwicznych, a te z kolei, na kotwice, których ciągle nie mamy. Kluzy wykonane muszą byś "na miarę" po to, by kotwice można było w morzu całkowicie unieruchomić przez dociągnięcie do kluz. Potrzeba nam dwóch kotwić Bruce'a po 46 kg każda oraz kotwicy admiralicji o wadze 61 kg. (Wskaźnik wyposażenia 110).