nadburcie

nadburcie


Zdjęcie pokazuje jaki jest ostateczny wygląd nadburcia. Kamera patrzy od dziobu w stronę rufy, wzdłuż prawej burty. Widać szeroki płaskownik wykańczający nadburcie, stójki sztormrelingu, konsolki nadburcia; pokład, w głębi pokładówkę. W miejscu gdzie pokład dwoma schodkami wznosi się do poziomu pokładu rufowego jest widoczne podwyższenie nadburcia. Tam jest ono wykończone rurą, a nie płaskownikiem, z uwagi na to, aby nie wpijało się w plecy siedzących na ławach rufowych.

Skalopsy widoczne w dolnym lewym rogu każdej konsolki służą do przepuszczenia spoiny podczas spawania kadłuba, to po pierwsze, a podczas eksploatacji ich szereg stanowi waterwajs - koryto spływowe wody z pokładu.

Okrągły otwór widoczny na drodze do schodków drewnianych, to miejsce przyszłego luku pokładowego, przykryte tymczasowo pilśnią z wyciętym otworem o rozmiarze wentylatora, jakim dysponujemy. Wentylator ów potrafi wyciągnąć 100m3 powietrza w ciągu minuty. Potrzebny jest do ochrony zdrowia spawaczy i monterów pracujących w środku.

W przedniej ściance pokładówki będą wycięte cztery okna. W każdej z bocznych po trzy. Mamy mieć dostatek światła, lecz w sztormie należało będzie użyć blindklap, tj stalowych nakładek całkowicie przykrywających szyby w celu ochrony przed wybiciem. Ciekawe, że PRS dopuszcza posiadanie tylko jednego kompletu klap na jedną burtę. Tylko na którą burtę należy je zakładać - na nawietrzną, czy zawietrzną? Intuicja podpowiada, że na nawietrzną, ale z wszystkich opisów wybitych okien w pokładówkach jachtowych pamiętam tylko te wybite po stronie zawietrznej, kiedy jacht spadał z fali w bardzo głęboką dolinę... Zrobimy chyba pełen komplet.