Ojciec Hubert, Sławek Michalski

Ojciec Hubert, Sławek Michalski


    Dzisiaj, jak zwykle w każdy wtorek po śmierci Ojca Bogusława, wizytował Pensjonat Ojciec Hubert Bieniek MI. Zaglądnął też na jacht, by porozmawiać z panami. Zauważył zmiany i postęp w budowie. Dał się sfotografować wewnątrz jachtu z panem Sławomirem Michalskim, który na ten czas oderwał się na chwilę od pracy.

    Ojciec Hubert Bieniek przyniósł nam dzisiaj dobrą wiadomość! Za tydzień od dziś zostanie przywieziony nasz silnik SW 400, gruntownie wyremontowany przez pana Józefa Kiliana w Mielcu. Dzięki temu rozpocząć będziemy mogli prace związane z posadowieniem silnika. Przygotujemy mu fundament, rozplanujemy położenie przekładni. Zostaną zaprojektowane sprzęgła, wał pośredni, łożyska wału, wał śrubowy i reszta urządzeń w siłowni.

    Ojciec Hubert autentycznie dogląda naszej budowy, pomaga. Dociekliwie wypytuje, cierpliwie czeka na wyniki. Sekunduje nam. Cieszy się, gdy panowie odchodzą, jeśli odchodzą do pracy - na swoje! To m.in. od O. Huberta zależała decyzja o kontynuowaniu prac nad jachtem, gdy O. Bogusław Paleczny odszedł na wieczną wachtę...

    A pan Sławek jest chyba najpracowitszym, obok pana Edka stoczniowcem! Nad głowami obu panów srebrzą się pionowe kreski - to świeże spoiny na skrzyżowaniu wzdłużnych i poprzecznych pokładników.

    Od kilku dni mamy też nowych panów. Są to pan Łukasz i pan Kazimierz. Obu pokażemy w kolejnych odsłonach.