W zasadzie nie widać nic. Panuje kurzawa i przenika wszystko. Piasek wciskała się wszędzie i osiadała i znowu się wznosi i tak w kółko.
Najwięcej kurzu pochodzi z już leżącego pyłu, kiedy operator zmuszony, lub przez nieostrożność skieruje nań dyszę aparatu.
Jest to koszmarnie uciążliwe zajęcie.
Zdjęcie pochodzi z czasów, kiedy czyściliśmy zewnętrzne strony burt do malowania.
Teraz mamy jeszcze gorzej. Czyścimy tą samą metodą środek. Pomimo włączonego wyciągu o wydajności 100 m3 na minutę zapylenie jest niewyobrażalne...